Uroda
-
Masaż czekoladą
Masaż czekoladą to idealny pomysł na walentynkowy ale i nie walentynkowy wieczór. To pomysł na wieczór we dwoje, to pomysł na wieczór dla samej siebie. Jest jednym z hitów salonów kosmetycznych i to już od wielu lat, jednak możesz zafundować go sobie w warunkach domowych. Brzmi ekskluzywnie, wręcz luksusowo, a pachnie… oj jeszcze lepiej. Czekolada wspomaga wydzielanie endorfin, a masaż pomaga się zrelaksować. Przy okazji masz świetny mocno odżywczy zabieg na skórę ciała. Same plusy! Kto nie lubi czekolady niech pierwszy wyciągnie rękę… no kto? Kojący zapach czekolady to jeden z zapachów, na które jako ludzkość dobrze reagujemy. Bardzo dobrze reagujemy. Zapach kojarzy się z błogością, czymś smacznym i…
-
Pielęgnacja skóry zimą
Zima to wyjątkowy okres w pielęgnacji skóry. Różny, choć w sumie to nie aż tak bardzo, od lata. Mimo to już na pewno różny od okresów wiosny lub jesieni. To okres kiedy nasza skóra dostaje w przysłowiową kość i trudno jej swobodnie pracować. Niekorzystne czynniki atmosferyczne, takie jak niskie a wręcz minusowe temperatury, wiatr oraz promienie UV odbijające się od śniegu nie ułatwiają sprawy. Do tego nakłada się przesuszone powietrze w pomieszczeniach oraz gwałtowne skoki, którym poddajemy skórę wchodząc lub wychodząc z pomieszczeń ogrzewanych. Wszystko to odbija się na kondycji skóry, ale także na najpłycej położonych naczynkach krwionośnych. Jestem przeciwnikiem zupełnej wymiany kosmetyków pielęgnacyjnych na którykolwiek z okresów roku.…
-
Makijażowe perełki w mojej kosmetyczce
Mimo iż większość dnia pracuję w domu, przy komputerze, to lubię mieć zrobiony makijaż. Pewnie, że nie mam go codziennie, ale co któryś dzień po prostu potrzebuję. Dlaczego? Nie czuję się wtedy taka rozlazła, domowa. Mimo iż trzymam się dresu w pracy domowej jak najlepszego przyjaciela, to mała przyjemność na twarzy robi mi dzień! Łatwiej też w takim przypadku na szybko wyskoczyć z domu, by coś załatwić, choć i bez makijażu wychodzę z niego bez problemu. Lubię miziać się kosmetykami, lubię robić makijaż. Delikatny i subtelny, podkreślający. Lubię delikatny połysk zestawiony z matem. Lubię mocno wytuszowane rzęsy. Zaróżowione policzki. Jeśli na dodatek kosmetyki do makijażu mają w sobie…
-
Prezentownik i akcja wsparcia niewielkich, polskich firm
Zbliża się okres, gdy zaopatrujemy się w prezenty i podarki dla bliskich. Ze statystyk wychodzi na to, że jako Polacy przeznaczamy na to spore środki i to bez względu na to jakie mamy nastawienie do Świąt Bożego Narodzenia. Statystyka, statystyką ale wszyscy dobrze wiemy jak wygląda przeciętny grudzień w galeriach handlowych. Przeciętny, no tak… w tym roku nic nie jest przeciętne 🙂 . Niemniej obstawiam, że wiele z Was będzie się rozglądało za jakimś większym lub mniejszym drobiazgiem dla bliskich. W związku z tym, że od miesięcy obserwuję iż najtrudniej jest niewielkim firmom, szczególnie tym rodzinnym, to postanowiłam zebrać tutaj kilka polskich, małych marek. Małych póki co, bo w…
-
Ukłon w stronę PRL-u i szanowna Pani Walewska
Myślę iż każde dziecko PRL-u kojarzy kobaltową buteleczkę perfum Pani Walewskiej. Kojarzy nam się ona z babciami, mamami lub ciociami. Często z zatęchłą i niemodną już nutą zapachową. Mnie zapach ten kojarzy się z wczesnym dzieciństwem oraz zapachem mojej Mamy. Buteleczka perfum stała zawsze na jej toaletce i była jej nieodzowną częścią. Często bywając w drogeriach zerkałam na niż ukradkiem, jednak nigdy nie myślałam, by sama po nią sięgnąć. Perfumy Pani Walewskiej dostałam w prezencie od mojego Teścia na ostatnie Boże Narodzenie. Dostałam je i nie do końca wiedziałam co z nimi począć. Byłam pewna iż nie odnajdę się w tym zapachu. Buteleczka stała w zaszczytnym miejscu i czekała…
-
Wegańskie kosmetyki ARBONNE
Mija już pół roku odkąd kosmetyki Arbonne zagościły w mojej prywatnej łazience! Wow, jak ten czas leci! Tym bardziej iż nadal mam te same kosmetyki, które zakupiłam sobie jako pierwsze i są to produkty, których używam na co dzień! No dobra, wyjątkiem jest tonik, którym psikam się zdecydowanie ponad stan, a jego kojący zapach dosłownie przenosi mnie w świat luksusu! Nie odmawiam sobie, oj nie… Lubię kosmetyki. Lubię dobre kosmetyki! W moim prywatnym pojęciu dobre kosmetyki to takie, które mają super skład. Od wielu, wielu lat wystrzegam się kosmetycznego syfu, bo jakby na to nie patrzeć to skóra jest największym organem człowieka… No tak, więc myślę iż warto…
-
Letnie zachciewajki z wyprzedaży – lniane ubrania
Jak każda kobieta lubię zakupy. Pewnie, że tak! Coraz bardziej jednak lubię mądre i przemyślane zakupy niż górę szmat piętrzącą się w szafie oraz wieczne “nic mi do niczego nie pasuje”. O harmonii w szafie pisałam rok temu i jest to jak najbardziej aktualny wpis. Bazowe kolory pozostały, bazowe ubrania również. Jeśli coś dokupuję to staram się, by było dobre jakościowo i wpisywało się we wspominaną podstawową bazę. Nie mówię iż od czasu do czasu nie zaszaleję z czymś totalnie odjechanym i “nie pasującym do całości” – pewnie, że tak. Niemniej trzymam się harmonii, dzięki czemu mam fajną bazę ubraniową, dobrej jakości oraz pasującą do siebie. Zdecydowanie mogę powiedzieć…
-
Kosmetyki Shamasa _ przedwiosenna rozkosz we własnej łazience
Przepadłam. Dosłownie przepadłam. Jak kamień w wodę! Zakochałam się w nich na zabój i uwielbiam każdą częścią swojego ciała. Produkty – kosmetyki firmy Shamasa testuję już ponad miesiąc i było to genialne testowanie – próbowanie, mizianie, ukojenie. One są takie “moje”, bo proste i naturalne, a wręcz są półproduktami. Skomponowane tak, że mogą być bezpiecznie stosowane przez amatora i kosmetycznego ignoranta, ale i przez kosmetycznego freaka. Genialne dla kobiety młodej, w sile wieku, również tej starszej! Asortyment w sklepie jest na tyle spory i tak przejrzyście podzielony, że nie będziesz miała problemu w wyborze. W właścicielką Shamasy, Magdą, poznałam się dobre kilka lat temu. Wtedy już kręciła…
-
Chiński wspomagacz urody – peeling kawitacyjny (ultradźwięki) w wersji domowej
Uwielbiam nowości, nowinki, szczególnie kosmetyczne. Kawitacja nowością dla mnie nie jest, to na Wiśniowej już i owszem. Dotarła do mnie jakieś cztery miesiące temu. Miałam czas, by dokładnie ją przetestować i teraz móc co nieco o niej powiedzieć. Urządzonko do peelingu kawitacyjnego zamówiłam na Aliexpress. Do tej pory zamawiałam tam raczej drobiazgi. Urządzenie kosztowało około 100zł, więc była to kwota, którą zdecydowałam się zaryzykować. Rzecz jasna, że wybrałam sprzęt mający sporo pozytywnych komentarzy, ale również aukcję z wieloma pozytywnymi feedbackami. Dodatkowo peeling kawitacyjny przywędrował do mnie z magazynu z Europy. Na Wiśniowej znalazł się raptem kilka dni po zamówieniu go. Jeśli chodzi o samą kawitację, to jest…
-
Świąteczne kolory
Dzisiaj zajmujemy się sobą. Otulamy troską własne ciałko, duszę i ducha – myślimy co zrobić by nam samym było dobrze… Dzisiaj przygotowujemy plan, który powinien być kropką nad “i” całego tego przedświątecznego rozgardiaszu. Świąteczne kolory to nie tylko to co widać, to także atmosfera wokół nas i w naszym domu. To także stan naszego ducha… Yasminsmellowa doza szaleństwa… Jeśli chodzi o mnie to pokusiłam się o świateczne szaleństwo. Postanowiłam zaszaleć w temacie paznokci. Szaleństwo totalne to nie jest, widziałam większe. Jak na moje ostatnie kilka lat nudziakowych pazurków, stonowanych i zawsze w jednym kolorze, to moje najnowsze zakupy świadczą o mega postępie. Kolorystykę (świąteczne kolory dosłownie) utrzymałam, jednak…