Przemyślenia

  • Przemyślenia

    Happy, happy B-Day – pierwsze urodziny bloga

    Ajjj jajjjj jajjj… Wprost nie mogę w to uwierzyć! Blog ma dzisiaj pierwsze urodziny! To niesamowite jak ten czas leci, to niesamowite jak bogaty w nowe doświadczenia był ten rok! Nie tylko w doświadczenia blogowe. Mimo wszystko na tym chciałabym dzisiaj się skupić, a potem uciec na małe świętowanie. Ty nie uciekaj, przeczytaj całość, bo na samym końcu czeka specjalny prezent – specjalnie dla Ciebie, przygotowałam darmowy e-book, w formacie PDF, z recepturkami kosmetyków do zrobienia w zaciszu własnych czterech ścian!   Prowadzenie bloga, tak jak wspominam w zakładce “o mnie” chodziło za mną już długo. Kilka dobrych lat. Wspomnienia współpracy z pewnym portalem internetowym w trakcie pracy jako kierownik…

  • Przemyślenia

    Ona i On. Zdrowy związek

    Ona i on. Związek dwojga ludzi. Zaczyna się od szybszego bicia serca, motyli w brzuchu i fascynacji drugą osobą. Jednak ten stan mija i daje pole czemuś więcej. Miłości. W zależności od tego jak dbamy o siebie nawzajem, to miłość może się rozwijać w różnym kierunku. Może się też nie rozwijać, jeśli dbanie o związek jest czymś co odpuszczamy, bądź spychamy na dalszy plan. Wszystko zależy od zaangażowania, od świadomości, że o związek, jak o każdą relację należy dbać. Inaczej nie ma szans, by był to zdrowy związek.   Z nostalgią wspominam pierwsze tygodnie związku z Mr Hubby. Uczucie ciepła i pokoju w sercu, gdy go widziałam było niesamowite. Nie…

  • Przemyślenia

    Ile mnie jest we mnie? Ludzkie oczekiwania wobec naszego własnego ja

      Od maleńkości bombardowani jesteśmy oczekiwaniami społeczeństwa, tak tak – ludzkie oczekiwania wobec naszego własnego ja. Dziewczynka powinna być miła, grzeczna, potakiwać i wzorowo umieć haftować. I niech nawet nie myśli, by wyrazić swoje zdanie, wyjść na drzewo, lub zagwizdać bawiąc się na podwórku. Chłopiec z kolei to ten, który powinien być hardy, odważny, a na dodatek nad wyraz poważny i odpowiedzialny. Łzy imać się go nie powinny, o empatii nie wspominając. Im dalej w las, im więcej lat nam przybywa to tych łat i łatek również. Szczególnie nas, kobiety, świat w tym temacie sobie ulubił i puścić tego nie zamierza. I na nas kobietach (przepraszam panowie, bo Was tutaj…

  • Przemyślenia

    Jesień. Nie jesteś taka zła.

      Cześć jesień! Nie jesteś w końcu taka zła… po pięknym, słonecznym i rozpieszczającym lecie witasz nas deszczem i szarugą. Mimo to, zza pleców twoich zerkają kolorowe liście i bogactwo darów minionego lata… Oj tak, pani jesień… nie jesteś wcale taka zła!   Mimo iż witasz nas deszczem, przynajmniej na południu Polski, mimo iż chłodem i mało przyjemnym wietrzykiem. Mimo iż razem z tobą złapała mnie migrena i dzień nie należy do najprzyjemniejszych. To jest mi dobrze, bo mam głowę pełną jesiennych pomysłów. Puchate koce i ciepłe pledziki, aromatyczne herbaty z korzennymi przyprawami (zapasy uzupełnione), kolorowe leczo pełne warzyw i mnóstwo świec, które na dobre rozgościły się na Wiśniowej. Do…

  • Przemyślenia

    Kiedy to zleciało Mr Hubby?

      Dzień za dniem, tydzień za tygodniem, miesiąc za miesiącem i pyk… mamy czwartą rocznicę ślubu! Wow… a pamiętam wszystko z dnia ślubu, jakby to było wczoraj… Kiedy to zleciało Mr Hubby?     Znamy się rok dłużej. Zaręczyliśmy się po kilku miesiącach. Mr Hubby o ślubie pierwszy raz wspomniał po 4 miesiącach związku. Było to dla mnie nie lada zaskoczenie i… strach. Tak, obleciał mnie strach. Ale ten strach ukoił pokój w sercu, dokładnie ten sam pokój, który poczułam, gdy udało się Mr Hubby zabrać mnie na pierwszą randkę. A trochę się na tą randkę naczekał, bo ponad trzy miesiące. Czekał cierpliwie, zapraszając na przeróżne atrakcje. Znosił odmowy, moje…

  • Przemyślenia

    Daj sobie na luz i spełnij wszystko co zaplanowałaś – praktyka planowania czasu

      Miałam tyle planów na dzisiejszy dzień. Tyleeeeee. Kwiaty chciałam ogarnąć. Te balkonowe domagają się oczyszczenia z uschniętych pąków. Domowe z kolei czekają na przesadzenia. Od wiosny, upssss. Nie wspomnę, że marzy mi się wymiana kilku doniczek, ale roślinki nóżek i rączek nie mają, i niestety same do tego się nie zabiorą. Chciałam szafki w kuchni umyć i wypolerować szklaną płytę pod palnikami. Tak, by się przejrzeć. O oknach marzyć nawet nie śmiałam, a póki lato wróciło to zasłaniam rolety, by Wiśniowa się nie nagrzała i nie widzę ich. Skreślone i… przeniesione na… zaś. Marzy mi się już taki zasób sił, by działać pełną parą. Fikać po domku i poza…

  • Nie-macierzyństwo,  Po godzinach,  Przemyślenia

    Babie lato. Podsumowanie sezonu.

    Pisałam już nie raz, nie dwa, iż obecne lato jest dla mnie specyficzne i na swój sposób wyjątkowe. Tak, wyjątkowe. Bo z jednej strony to co “złe”, ale z drugiej masa tego, co “dobre”! I większość tego dobrego wynikło z tego co złe. Kropka. Nastała druga połowa sierpnia, wokół nadal zielono, słońce rozgrzewa, ale dzień coraz krótszy, a wieczór coraz chłodniejszy. Nastało babie lato i mimo, że w sercu rodzi się żal za pełnią lata, to nadal jest to bardzo przyjemna część roku. Ostatnie trzy miesiące to mieszanina zdarzeń, które od zawsze napawały mnie paraliżującym strachem i trwogą serca. Wszystko, absolutnie wszystko co związane z medycyną w połączeniu z moim…

  • Kulinarnie,  Przemyślenia

    Bezglutenowe życie w wydaniu codziennym

      Przy odbiorze wyników badań na nietolerancje pokarmowe jedno czego byłam pewna, to iż wyjdzie nietolerancja na gluten. Podejrzewałam ją od dawna. Ból brzucha i problemy trawienne pojawiały się regularnie po spożyciu pieczywa. Najpierw białego i pysznych bułeczek i bagietek. Przejście na pieczywo ciemne dało krótkotrwały efekt i niemiłe dolegliwości wróciły. Dlatego przy testach miałam (prawie) pewność iż coś wyjść musi. I wyszło – zarówno nietolerancja na pszenicę, jak i nietolerancja na gluten. Jaka jest różnica? Pszenica jest najbardziej popularnym zbożem z glutenem, ale można go spotkać również w innych.    Już jakiś czas piekłam sama w domu chleb (przepis), więc przejście na inne mąki nie stanowiło dla mnie zbytniego…

  • Nie-macierzyństwo,  Po godzinach,  Przemyślenia

    Plan czy spontaniczność?

      Z natury lubię planować. Lubię wszystko sobie przemyśleć, zorganizować i dopiąć na ostatni guzik. Lubię sobie rozpisać, wypisać. Ba… wypunktować, a nawet rozrysować. Bo na dodatek, to ja jestem moi drodzy wzrokowcem… wszystkie tabelki, wykresy, diagramy oraz pozostałe dary uporządkowanej natury łatwo wpadają mi w oko i równie łatwo zostają. Mój mózg wyjątkowo lubi się tym karmić. Mimo to, są sytuacje, w których lubię postawić na spontaniczność. Szczególnie, gdy sytuacja jest związana z relaksem, wypoczynkiem lub wycieczką. Uwielbiam wyprawy z Mr Hubby w nieznane, bez szczegółowego planu: co, jak, gdzie i kiedy. Lubię wtedy zatrzymać się, gdy mamy akurat taki kaprys. Zostać w 1/3 zakładanej wcześniej drogi i rozkoszować…

  • Przemyślenia

    Rozpieszać się

      Przychodzi czasem taki dzień, gdy wszystko jest złe, be i na nie. Przychodzi taki dzień, że moje głębokie ja woła: zadbaj o mnie i zrób coś wyjątkowo tylko dla siebie(mnie)! Nie musi to być nic wielkiego, ale coś specjalnie dla mnie. Wystarczy wizyta u fryzjera, nowe pazurki, kawa w parku, lub kubek ulubionej gorącej czekolady. Rozpieszczać się, och rozpieszczać – lubię i chcę!   Ostatni taki dzień rozpoczęłam od wizyty u fryzjerki, koleżanki ze szkolnych lat. Fryzjer pasjonat z powołania i z talentem w dłoni. Nie chodzi o to, że chwalę, bo się znamy. Fakt jest taki, że wychodzę od niej zadowolona po miłej wymianie zdań i z dobrze…