-
Letnie boho dodatki oraz zmiany na Wiśniowej
Zmiany na Wiśniowej planowałam już… rok temu… No i sobie poplanowałam a życie swoim torem, a życie po swojemu. Marzyło mi się kilka delikatnych zmian, szczególnie w dużym pokoju, który stał się również moim pokojem pracy. Lubię przebywać w pięknym otoczeniu, dlatego tym bardziej zależało mi na dopieszczeniu tego pokoju. Zmian nie ma zbyt dużych, jednak zmieniło się sporo. Drażni mnie kanapa i to już długi czas. To dlatego regularnie przykrywam ją kocami i narzutami, by stłumić jej mocny kolor. Sama w sobie nie jest zła, jednak przez lata opatrzył mi się głęboki fiolet. W tej chwili to już całkiem nie pasuje mi do koncepcji tego wnętrza,…
-
Wrzesień jako początek, prawie jak wymiana kalendarza
Mimo iż koniec wakacji nie dotyka mnie osobiście, to każdego roku zauważam ten moment. W tym roku jest jakiś szczególny, bo huknął burzami, wichurami oraz gwałtownym spadkiem temperatury. Od rana chodzę w dresie z kubkiem gorącej wody, aby się rozgrzać. Z największym kubkiem na dodatek. Wyglądam przez okno na szaro-bury świat i umęczone balkonowe kwiaty po wspomnianej burzy już rozgrzana gorącą wodą i… czuję pokój w sercu, czuję zadowolenie, czuję radość. Mimo iż jestem potwornie zmęczona, mimo iż praca nuży mnie i męczy podwójnie, mimo iż jesteśmy nadal przed urlopem, a ostatnie tygodnie i miesiące to sznur zmian w moim życiu, to czuję się dobrze. Nie, żeby mi…
-
Tak, na lato… nasłoneczniony balkon.
Jestem gotowa. Jestem gotowa jak nigdy! Lato weszło z hukiem kilka dni temu. Dlaczego z hukiem? Bo z deszczami, burzami, grzmotami oraz… skokami temperatur. A ja szanowne lato jestem gotowa. Moje całe 1,61 m2 jest gotowe na twoje przyjęcie, gotowe na rozłożenie na krzesełku i kawę w promieniach słoneczka! Większość posiadaczy tarasów i ogrodów musi patrzeć na moje balkonowe maleństwo z lekką kpiną i przymrużeniem oka. Gigant to nie jest, jednak i na tak niewielkim skrawku przestrzeni odpocząć się da. Przyjęcia tutaj nie zrobię, to oczywiste, jednak na naszą dwójkę wystarcza. Po zeszłorocznych upałach marzyło mi się mocniejsze osłonięcie naszego mocno nasłonecznionego balkonu, który przez większość dnia jest…
-
Nasz mini #urlopwkraju
W związku z tym, że sytuacja jest taka jaka jest, to wpisów tego typu pojawi się w sieci całe mnóstwo! Tym bardziej, że akcja #urlopwkraju obejmuje coraz większe zasięgi. Marzyło nam się, aby w czerwcu tego roku pobyczyć się w Grecji, jednak wyszło jak wyszło! Nic nie zrobisz panie, do sytuacji trzeba się dostosować. Przez to, choć z drugiej strony dzięki temu, że ostatnie trzy miesiące były mocno, mocno pracowite dla nas z Mr Hubby, to potrzebowaliśmy oderwać się i trochę odpocząć. Wyjazdy jednodniowe są fajne i pozwalają na odskok myśli, jednak dopiero kilka dni pozwala odpocząć. Zrobiliśmy sobie objazdówkę, dlatego większy odpoczynek był zdecydowanie większy psychicznie niż fizycznie,…
-
Wiosna w kwarantannie
Wiosna 2020, wiosna w kwarantannie przejdzie nam mocno do pamięci. Jak pozostałe będą się rozmywać, rozjeżdżać, to myślę iż ta obecna będzie nam się jawić dość klarownie. Mimo iż dla wielu z nas ten czas był i nadal jest mega trudny, to dla mnie jawić się będzie jako całkiem dobry czas. Wiem, że na ten fakt składają się również okoliczności, bo prawda jest taka, że ani nie straciłam pracy, ani nikt z moich bliskich nie ucierpiał w wyniku wirusa. Były niedogodności, to fakt. Nadal są. Mimo to są niczym w porównaniu z całością. Może dla Ciebie zabrzmi to idiotycznie, ale dla mnie ten czas był błogosławionym czasem. Pomimo…
-
DIY – lustro w stylu BOHO z naturalnej rafii
Zachciało mi się niewielkich zmian na Wiśniowej, a że pogoda zrobiła się taka jak się zrobiła, to balkon poszedł w odstawkę. Mimo iż mamy koniec maja to nie mam na nim nic poza jedną sadzonką truskawek, zieloną cebulką i dwoma begoniami. Wszystko w darze od Teścia! Dobrego mam Teścia, równie mocno a nawet mocniej niż ja uwielbia wszystko co zielone. Ma też wiele większe poletko ode mnie, bo mój balkon to całe 1,61 m2 szczęścia, a On ma ponad 20 arów… Wracając do chęci zmian to w ruch poszedł duży pokój i detale. Naoglądałam się na Pinterest oraz na Instagramie pięknych boho luster i zapragnęłam mieć takie u…
-
365, a właściwie 366 dni kobiecości
Nie, żebym miała coś przeciwko tulipanom z okazji Dnia Kobiet… nawet goździkom (w sumie to szczególnie goździkom, bo mam do nich miętę), a nawet dobrej jakości rajstopom 🙂 . Miło, że panowie o nas pamiętają, a radio – internet – i pewnie nawet tv trąbi o tym przez bite 24 godziny. Jednak ja kobietą jestem 365 dni w roku, a w obecnym, to nawet 366 dni. I z tych pozostałych dni rezygnować nie mam zamiaru! Kobiecość jest moją domeną każdego dnia. Ile kobiet tyle definicji kobiecości można znaleźć. No niestety, nie jest łatwo. Każda z nas jest w swoim rodzaju, jest jedyna i wyjątkowa. Dla każdej z nas…
-
Nadal mam chill, więc potrzebuję jeszcze kilka dni luzu…
Jedną nóżką w życiu codziennym, a drugą w chillu… wybacz, ale ciężko mi wrócić tą drugą na te normalne, przeciętne (dla mnie) tory… Coś tam robię, coś tam dłubię, ale jeszcze nie w takiej ilości i takiej treści jakbym chciała. Niemniej proszę byś mnie zrozumiała i wybaczyła, może nawet masz tak samo i przybijesz mi piątkę. Ja nadal mam chill, więc potrzebuję jeszcze kilka dni luzu… Poprzedni post z podsumowaniem roku wypłynął z głębi mojego serca i wypruł obecne zasoby twórcze. Na dodatek sporo się dzieje poza blogiem i trudno to wszystko okiełznać, gdy dodatkowo choinka nadal cieszy swoim blaskiem i świąteczny chill nadal trzyma. Na dodatek za…
-
Grudniowe podsumowanie ostatnich miesięcy, właściwie to całego 2019 roku…
Rozleniwiłam się przez ostatnie dni i to tak mocno i totalnie, że ciężko mi pozbierać się do ładu… gdyby nie fakt, iż zostałam poinformowana, że pomiędzy świętami a sylwestrem mamy weekend, to pewnie nawet ten fakt bym przeoczyła… A co jak co, ale święta Bożego Narodzenia miałam w tym roku tak cudowne i genialne, że żal mentalnie pozbywać się tego stanu… W nasz własny, domowy chill wpadłam już 23-ego grudnia i przepadłam aż do dzisiaj. Mimo iż planowałam wigilijny post z życzeniami, to totalnie nie było mi to w głowie i… myślę, że to dobrze! Nie wszystko musi iść dokładnie według planu, a życie w internecie (nawet blog) nie…
-
Jesień. Nie jesteś taka zła.
Cześć jesień! Nie jesteś w końcu taka zła… po pięknym, słonecznym i rozpieszczającym lecie witasz nas deszczem i szarugą. Mimo to, zza pleców twoich zerkają kolorowe liście i bogactwo darów minionego lata… Oj tak, pani jesień… nie jesteś wcale taka zła! Mimo iż witasz nas deszczem, przynajmniej na południu Polski, mimo iż chłodem i mało przyjemnym wietrzykiem. Mimo iż razem z tobą złapała mnie migrena i dzień nie należy do najprzyjemniejszych. To jest mi dobrze, bo mam głowę pełną jesiennych pomysłów. Puchate koce i ciepłe pledziki, aromatyczne herbaty z korzennymi przyprawami (zapasy uzupełnione), kolorowe leczo pełne warzyw i mnóstwo świec, które na dobre rozgościły się na Wiśniowej. Do…