Za kulisami – jaka była yasminsmellowa wiosna?
Z łezką w oku spoglądam na ostatnie blogowe wpisy i zakończony cykl “metamorfozy ścian”. Był to pierwszy cykl na blogu po dokonaniu zmian, a zmiany były spore. Blog ma 2,5 roku i większość tego czasu był blogiem lajfstajlowym. Początkiem tegorocznej wiosny przeszedł sporą metamorfozę, choć teraz jak na to patrzę, to była to istna rewolucja! Rewolucja zarówno na blogu, jak i w moim podejściu do blogowania. Początkowy szał pisania i twórczości wielotematycznej został uporządkowany, skategoryzowany i zawężony w tematykę wnętrzarską. Wizualnie strona również została dopieszczona i ulepszona, i tak dobrze teraz się na nią patrzy!
Pojawienie się drugiego bloga, tym razem prowadzonego razem z Mr Hubby, zachwiało delikatnie moim wypracowanym schematem działania. Zrobiło się tego zbyt wiele, zbyt dużo, a przez to często miałam przekonanie iż wiele tematów dotykałam po łepkach i tak z grubsza. Na więcej nie było czasu. “Żyćko”. Wiedziałam iż muszę coś zmienić, bo dłużej tak się nie da, a z radosnej i kreatywnej twórczości wejdę w frustrację i w pewnym momencie tym rzucę. Zupełnie nie wiedziałam co zrobić, dlatego zwróciłam się do specjalisty – po opinię i wsparcie w ukierunkowaniu z zewnątrz.
Podjęcie decyzji, by zmodyfikować blog było trudne. Nawet bardzo. Jednak całość koncepcji miała ręce i nogi i im dłużej o tym myślałam, to tym mocniej grało mi to w sercu. Fakt, iż ktoś zauważył iż w tematach wnętrzarskich czuję się jak ryba w wodzie, świetnie skorelował z blogiem www.przemyslanydom.pl, który jest blogiem strikte technicznym. Kawałki puzzli powskakiwały na swoje miejsce i… oto jest. Mamy całość. Z jednej strony blog techniczny, obracający się wokół tematu budowy domu oraz yasminsmellowy blog wnętrzarski nastawiony na wsparcie techniczne, poradniki i trochę DIY. Wyszło fajnie i mam nadzieję, że również Ci się ten zamysł podoba.
Poza sporą ilością pracy w przeorganizowaniu bloga, którą wykonałam samodzielnie, to reszta bardzo mocno uporządkowała mi się i usystematyzowała. Również w SM zaczęłam pojawiać się regularnie, a nie wspomnę o powrocie do pisania do Was newsletterów! I nieskromnie powiem, że dostałam spory feedback po powrocie do wysyłki ich, iż są super i podobają się Wam wiele bardziej niż przed rokiem. Moim zdaniem wszystko wyszło na plus i to spory!
Yasminsmellowa wiosna upłynęła dokładnie tak jak powyżej. Pod znakiem zmian, metamorfoz oraz rewolucji. Sporo nauki, zmiany myślenia oraz organizacji totalnie innej niż dotąd miałam. Co dostałam w zamian poza pięknym, odświeżonym blogiem pełnym już merytorycznej wiedzy? Poczucie sprawczości i kontroli w przód nad tym, co się dzieje na blogu. Możliwość planowania z wyprzedzeniem, i to sporym. Treści, które wiem iż są praktyczne, pomocne oraz potrzebne! Poczucie spełniania się zawodowego. Ciągły rozwój oraz podnoszenie swoich kwalifikacji. Lepszą organizację życia prywatnego, dzięki usystematyzowaniu pracy blogowej i połączeniu jej z pracą projektanta. Możliwość współprac z firmami. Mogłabym tutaj wrzucić “lubię to”!
Idąc dalej za kulisy yasminsmellowej wiosny było wszystko to, co kocham. Kwiaty na balkonie, truskawki oraz szparagi, nocne spacery i szwendanie się po okolicy z Mr hubby. Były mini wycieczki oraz rozpoczęcie sezonu wodnego, tym razem nie na SUP a na kajaku. Była masa spotkań z bliskimi i przyjaciółmi, była rodzina wokół. Działo się wiele i mimo iż wiosna zleciała błyskawicznie, to tak wiele przez ten czas się działo, iż mam wrażenie, że była to jedna z najbardziej intensywnych wiosen w moim życiu! Kocham żyć intensywne, choć nie gardzę dobrym odpoczynkiem. Lubię, gdy wokół mnie się dzieje i są ludzie, mimo iż towarzystwem samej siebie nigdy nie gardzę. To co wylewa się z mojego serca i zaczyna oblewać lato, to wdzięczność. Masa wdzięczności.