Kulinarnie,  Po godzinach

Klasyka PRL-u czyli szanowny piszinger – wafle przekładane masą czekoladową

 

Piszinger to jeden ze smaków mojego dzieciństwa. Smaków PRL. Już samo niebieskie opakowanie mleka w proszku kojarzy mi się z dzieciństwem. Jego słodki i mdlący zapach to zapowiedź czegoś dobrego. Jedną z takich dobroci są właśnie wafle przekładane masą czekoladową. I pewnie wiele z nas tak ma, że przepis swojej mamy na masę jest ulubionym smakiem, ulubioną wersją. Tych wersji było pewnie tyle, ile PRL-owskich pań domu. Każda miała swoją. I każda uważała, że ta jej jest najlepsza. Moim zdaniem wersja mojej mamy to sztos, choć bardzo prosta i wręcz podstawowa, bez zbędnych udziwnień.

 

Mimo iż nie miałam najlepszych relacji z moją mamą, to wspomnienia piszingera pochodzą z okresu, gdy było sielsko – anielsko. Wczesnego dzieciństwa. Kolorowych sukienek i kokard we włosach. Wakacji u dziadków na wsi. Gier planszowych. Radości i wiecznego uśmiechu. Tak właśnie wczesne dzieciństwo mi się kojarzy i pamiętam jak ze wszystkiego w tym okresie potrafiłam się cieszyć. Najmniejsza drobnostka sprawiała radość i wylew wdzięczności. Oczekiwania nie były wygórowane. Obecnie uwielbiam to obserwować u innych małych ludzi. Radość z drobiazgów. Kolorowego kamyka znalezionego w trakcie spaceru. Chmury w kształcie renifera. Ogromnej kałuży i pozwoleniu mamy, aby skakać po niej w jedną i drugą stronę. Jedyny i niepowtarzalny okres w naszym życiu, który bardzo szybko mija i zaczynamy… wymagać oraz chcieć więcej. Przestajemy zwracać uwagę na szczegóły i drobiazgi, zaczynamy wymagać wielkich rzeczy! A codzienność składa się z tych małych, drobnych. Czy dorosłe frustracje nie biorą się (między innymi) z tego powodu?

 

A wracając od piszingera, to z chęcią puszczę przepis Koko w świat i podzielę się nim z Tobą. Przede wszystkim potrzebujesz mleko w proszku (polecam to w niebieskim opakowaniu, ja tak właściwie to innego nie znam) oraz wafle do przekładania. Pozostałe składniki powinnaś mieć w swojej kuchni, nie ma w przepisie nic szczególnego. Żadnym odkryciem nie jest fakt, że aby było dobrze i smacznie musi być cukier i masło… tak nawiasem mówiąc to przypominanie sobie tych głównych składników jest moim sposobem, gdy słodycze nęcą mnie zbyt mocno… ha hahahhhh… każdy sobie jakoś musi radzić! 🙂

 

Przepis wyjątkowy, bo nie jest bezglutenowy, no chyba że znajdziecie wafle bezglutenowe. 

 

Piszinger – wafle przekładane masą czekoladową (przepis Koko)
Składniki:
  • kostka masła
  • 1 szklanka cukru (zmniejszam ilość, bo wolę mniej słodkie)
  • 0,5 szklanki mleka
  • 2 łyzki gorzkiego kakao
  • 2 szklanki mleka w proszku
  • wafle do przełożenia
Wykonanie:

Masło, cukier oraz mleko włożyć do garnka, rozpuścić i zagotować. Do lekko przestudzonej masy wsypać kakao oraz mleko w proszku i dokładnie wymieszać. Wystudzić i przełożyć wafle, a następnie odstawić oraz obciążyć ciężkimi książkami i tak zostawić na minimum kilka godzin, a najlepiej na całą noc. Pokroić według uznania.

 

Smacznego!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *