Kulinarnie

Ekspresowe dobrodziejstwa ciastka kukurydziano – owsiane z bakaliami

 

Są takie dni, gdy potrzebuję zająć czymś ręce. Pomyśleć. Pomodlić się. Pogadać z Bogiem z głębi serca. Najlepiej mi to wychodzi, gdy zajmę ręce czymś mało absorbującym. Tak było kilka dni temu. Wszedł nam w serce z Mr Hubby mocny temat i potrzebujemy dobrze go rozeznać. Do tego kończył się pewien etap, zbliżała się rocznica operacji. Ostatni rok był mocno intensywny, praktycznie jak kilka poprzednich lat w kupie. Sporo się działo, jednak wszystko zmierza ku dobremu. Mimo iż wszystko działo się przez trudną drogę, to szło w dobrym kierunku. Z mojego serca wylewa się wdzięczność za ten rok, za ten czas. Również ten ostatni – kwarantanny, który był duchowym błogosławieństwem. Ale o tym może innym razem…

 

Otoczyłam się kilogramem rafii, kilkoma dodatkami i zaśmieciłam cały duży pokój. Siedziałam w środku tego bajzlu i tworzyłam. Nie uważam się za mistrza w tym temacie, nie mam jakiegoś specjalnego drygu w rękach. Mimo to zawsze coś tworzyłam. Kiedyś były to drobiazgi decoupage, których sporą część ma mój Tata. Były to również własne choreografie, które tworzyłam a nigdy nie ujrzały światła dziennego. Nigdy nie byłam w tych poczynaniach orłem, jednak lubiłam tworzyć. Tak samo, jak lubię tworzyć tego bloga i pisać dla Was. Lubiłabym chyba nawet wtedy, gdyby nikt tego nie czytał…

 

Wracając do rafii to zamarzyła mi się ozdoba rodem z instagrama i pinteresta. Jeszcze nie wiem, czy wyszło to tak jak sobie wymarzyłam, bo efekt poczynań czeka na powieszenie. Powstały też trzy mini makramki, do których miałam przygotowane patyki przywiezione z Piasków. Patyki czekały prawie dwa lata! Wiedziałam, że będą mi do czegoś potrzebne, nie wiedziałam tylko do czego… I nie miałam w planie robić tych makramek, zdecydowanie nie… powstały w trakcie jednej modlitwy, wypłynęły tak ooo… i są dla mnie ważne, mimo iż nie idealne w swym kształcie, to są ważne 🙂 .

Powstały również ciastka. W tak zwanym międzyczasie. Gdy zabrakło mi taśmy klejącej, a miałam potrzebę dalszego zajęcia rąk. Chciałam również zrobić coś dobrego dla Mr Hubby, który dzielnie znosi moje dekoracyjne poczynania i nawet nie mrugnął okiem, gdy zobaczył mnie siedzącą wśród sterty rafii. Miał świadomość, że w pewnym momencie poproszę Go o pomoc i… nawet nie mrugnął. Kocham Go za to, że zawsze mnie wspiera i stoi za mną. To serio jest wyjątkowe i zasługuje na niejedne ciastka…

 

W związku z resztkami w lodówce, z resztkami w szafkach ciastka musiały być minimalistyczne… wyszły na bogato, bo dorzuciłam do nich sporo dodatków. Można nimi żonglować i za każdym razem wyjdzie “inna wersja”. Lubię to w gotowaniu i pieczeniu, że nic nie jest i nie musi być oczywiste. Można dać się ponieść chwilowej chętce lub dostosować do tego, co mamy pod ręką… uwielbiam poczucie wolności i potrzebuję go również w gotowaniu. Myślę, że nie odnalazłabym się na stanowisku kucharza z listą przepisów, których należy się ściśle trzymać. Mimo to kocham własną kuchnię i kocham gotować, tworzyć i robić setną wersję jednej potrawy…

Ciastka kukurydziano – owsiane z bakaliami

 

Składniki:
  • 3/4 szklanki mąki kukurydzianej (możesz zastąpić pszenną)
  •  1,5 szklanki płatków owsianych
  • pół szklanki cukru (ciastka wychodzą mocno słodkie)
  •  pół kostki masła
  •  jajko
  •  szczypta soli
  •  pół łyżeczki sody oczyszczonej
  •  pół szklanki bakalii (dałam żurawinę, płatki kokosowe oraz sezam)

 

Wykonanie:

Masło utrzeć z cukrem na puszystą masę. Dodać jajko. W następnej kolejności dodać przesianą mąkę, sodę oraz sól i całość zmiksować. Dodać płatki owsiane i bakalie – wymieszać.

Nabierać ciasto małą łyżeczką, zwilżonymi dłońmi formować kulki i układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Układać w sporych odstępach. Przed pieczeniem spłaszczyć dłonią lub łyżką. Piec w 170 stopniach przez około 12 – 15 minut. Wystudzić i zajadać ze smakiem :).

 

Smacznego!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *