-
Naleśniki czekoladowe i wcale nie pierwsze truskawki w tym roku
Czasem przychodzi do mnie chęć na… na coś mocno niesprecyzowanego, jednak wcale nie banalnego… wiem, że czegoś chcę i musi to być to, ale zupełnie nie wiem co to ma być… brzmi po babsku? Po kobiecemu? Całkiem możliwe, bo mój Mężuś w ogóle tego nie pojmuje… Jak może się chcieć czegoś określonego, czego nie da się zdefiniować… Tak też było kilka dni temu, gdy chodziły za mną naleśniki czekoladowe. Rzecz w tym, że nie byłam tego świadoma przez dobre dwa, a może i nawet trzy dni… chodziło to za mną, przyczepiło się jak przysłowiowy rzep psiego ogona. Odpaść nie chciało, ni cholery… ups… czy na blogu wypada napisać „ni…