Nie-macierzyństwo

  • moje słodkie ty, kochanie
    Nie-macierzyństwo,  Po godzinach,  Przemyślenia

    Moje słodkie ty, kochanie…

      Dzień za dniem leci i zleciało nam pięć lat małżeństwa. No prawie, bo zleci za kilka dni. Pięć lat jak z bicza trzasnął… Pięć lat. Sześćdziesiąt miesięcy. To spory okres czasu i wiele przez ten czas się podziało. Wiele szczęścia i spełnionych marzeń, oczekiwań, ale i łez, płaczu oraz smutnych dni. Myślę, że te plusy z minusami przeplatały się zgrabnie przez ten czas, kształtując nas na ludzi, którymi obecnie jesteśmy. Czy przez ten okres zmieniliśmy się? Ogromnie. Czy zmieniały nas głównie minusy? Zdecydowanie, bo właśnie taka jest natura ludzka. Dopóki wszystko idzie po naszej myśli, to nie zaglądamy wgłęb siebie, nie analizujemy i nie wyciągamy wniosków z kolejnych lekcji,…

  • Nie-macierzyństwo,  Po godzinach,  Przemyślenia

    O Mamo!

      Tak właściwie to nie miałam zamiaru dzisiaj nic pisać. Nie miałam zamiaru komentować Dnia Matki. Zeszłoroczny wpis (klik) uważam za nader aktualny! Właściwie to niewiele się u mnie zmieniło w tym temacie, więc co tu dodawać… Tyle, że to tylko teoria. A praktyka pokazuje, że część moich czytelniczek to dziewczyny w nader podobnej sytuacji jak ja! Dlatego piszę! Piszę dla Was kochane! Piszę, bo dostaję od Was sygnały iż lubicie wpisy w tym temacie, że mają one dla Was znaczenie! Niech ten ma znaczenie choć dla kilku! To już warto…   Przez ostatnie miesiące niewiele pisałam w tej kategorii i to nie dlatego, że temat olałam. Nadal jest ważny!…

  • Nie-macierzyństwo,  Po godzinach

    Stoję za Wami murem!

      Ostatnie dni, tygodnie mam wypełnione po brzegi. Nie mam czasu na nic poza programowego i czas kwarantanny wykorzystuję do cna. Taka jestem i tak lubię. W związku z tym, że razem z moim mężem mocno odpowiadamy za swoją pracę, to chcemy wykorzystać ten okres maksymalnie jak się da. Chyba nie ma nic gorszego niż rozsiąść się teraz wygodnie na kanapie i biadolić w momencie gdy firma to my… Skoro oboje stoimy za tym co robimy, to warto zrobić coś. Cokolwiek. I my ten czas wykorzystujemy. Przy okazji uczymy się masy nowych rzeczy i tego nikt, nigdy nam nie odbierze. Próbujemy dostosować się do rzeczywistości pod tytułem korony i wyjść…

  • Nie-macierzyństwo,  Po godzinach

    Asertywność jest pomocna

    Bywają sytuacje, które wprawiają nas w zakłopotanie. Dawno nie widziana ciocia, koleżanka w ciąży lub martwiąca się brakiem informacji mama i tata. Pytają, często z troski i często nie wiedząc jak to ubrać w słowa, by było dobrze. Zdarza się, że równocześnie uważają, iż mają prawo do pełnej wiedzy. Nie, nie mają. To wy, tylko i wyłącznie wy ustalacie granicę, do której pozwalacie sobie i innym poruszać się w obrębie tematu niepłodności. Mimo to warto zaznaczyć, że w tej akurat chwili nie jesteście gotowi na bardziej szczerą i szczegółową rozmowę, a jeśli przyjdzie moment, że będziecie gotowi, to z chęcią się tymi informacjami podzielicie. Asertywny komunikat to taki, który jasno…

  • Nie-macierzyństwo,  Po godzinach

    Jesienne nastroje

      Mogłoby się wydawać, że po pięknym lecie, które rozgrzewało dość zacnie, jesień i jesienne nastroje będą totalną posuchą dla staraczek. Brak słońca, chłód i coraz krótsze dni nie nastrajają optymistycznie. Dodatkowo jesień zwiastuje, że rok zmierza ku końcowi, a to zawsze jest bolesny moment dla każdej, która z utęsknieniem wyczekuje dwóch kresek na teście.   * Z drugiej strony jesień to czas wysypu kolorów. Nie mam na myśli tylko tych w lesie, czy parku, ale i one mocno cieszą oko. Zachęcają do aktywności w formie spacerów, czy leśnych wycieczek. Mam na myśli kulinarny wysyp dobroci, wszelkiego rodzaju i kolorów warzyw i owoców. Cudownych darów jesieni. Wrzesień oraz październik to…

  • Nie-macierzyństwo,  Po godzinach,  Przemyślenia

    Babie lato. Podsumowanie sezonu.

    Pisałam już nie raz, nie dwa, iż obecne lato jest dla mnie specyficzne i na swój sposób wyjątkowe. Tak, wyjątkowe. Bo z jednej strony to co “złe”, ale z drugiej masa tego, co “dobre”! I większość tego dobrego wynikło z tego co złe. Kropka. Nastała druga połowa sierpnia, wokół nadal zielono, słońce rozgrzewa, ale dzień coraz krótszy, a wieczór coraz chłodniejszy. Nastało babie lato i mimo, że w sercu rodzi się żal za pełnią lata, to nadal jest to bardzo przyjemna część roku. Ostatnie trzy miesiące to mieszanina zdarzeń, które od zawsze napawały mnie paraliżującym strachem i trwogą serca. Wszystko, absolutnie wszystko co związane z medycyną w połączeniu z moim…

  • Nie-macierzyństwo,  Po godzinach,  Przemyślenia

    Plan czy spontaniczność?

      Z natury lubię planować. Lubię wszystko sobie przemyśleć, zorganizować i dopiąć na ostatni guzik. Lubię sobie rozpisać, wypisać. Ba… wypunktować, a nawet rozrysować. Bo na dodatek, to ja jestem moi drodzy wzrokowcem… wszystkie tabelki, wykresy, diagramy oraz pozostałe dary uporządkowanej natury łatwo wpadają mi w oko i równie łatwo zostają. Mój mózg wyjątkowo lubi się tym karmić. Mimo to, są sytuacje, w których lubię postawić na spontaniczność. Szczególnie, gdy sytuacja jest związana z relaksem, wypoczynkiem lub wycieczką. Uwielbiam wyprawy z Mr Hubby w nieznane, bez szczegółowego planu: co, jak, gdzie i kiedy. Lubię wtedy zatrzymać się, gdy mamy akurat taki kaprys. Zostać w 1/3 zakładanej wcześniej drogi i rozkoszować…

  • Nie-macierzyństwo,  Po godzinach,  Przemyślenia

    Po Dniu Matki

      Trochę mnie tutaj nie było. W międzyczasie, a dokładnie wczoraj, świętowany gdzie tylko się obejrzysz Dzień Matki. Posty w mediach społecznościowych, aż grzmiały z tego tytułu zdjęciami, opisami i ogólną radością. Jest co świętować i dobrze się na to patrzy. Dobrze patrzy się na matki świętujące ze swoimi malutkimi pociechami, dobrze patrzy się na zdjęcia pierwszych laurek przedszkolaków, inspirujące pomysły nastolatków oraz pełne wdzięczności i ciepła spotkania dorosłych z ich mamami.   Samej sprawia mi radość przypominania Mr Hubby, że oto taki dzień i warto zawitać do swojej mamy z kolorowym, wiosennym bukietem kwiatów. Choć na chwilkę wpaść, pokazać, że się pamięta, i że to wartość, którą warto pielęgnować.…

  • Nie-macierzyństwo,  Po godzinach

    Różne ścieżki podejścia

      Ostatnio wdałam się w dyskusję o metodach działania, z jakimi się spotkaliśmy w czasie naszej walki z niepłodnością. Jest tego całkiem sporo, nie ze wszystkiego korzystaliśmy, nie ze wszystkim się zgadzamy. Natomiast uważamy, iż dostępność wiedzy o różnych, nawet najdziwniejszych metodach walki o potomstwo, powinna być zapewniona każdej starającej się parze. Każdy ma prawo wybrać i walczyć metodą, która wyda mu się najbardziej sensowa i skuteczna. Różne ścieżki podejścia. Czy jest jakiś jednoznaczny klucz powodzenia? Myślę, że nie, bo każdy propagator swojej metody będzie przedstawiał wyniki sugerujące skuteczność właśnie swojej metody. Słupki w Exelu to jedno, a życie drugie. Nie zapominajmy również, że każdy z nas jest inny, ma…

  • Nie-macierzyństwo,  Po godzinach

    Cierpliwość

      Czy z natury jestem osobą cierpliwą? Ani trochę. Opanowaną i powściągliwą? Również nie… Jednak doświadczenie typu niepłodność znakomicie uczy cierpliwości. Na siłę i nie z wyboru, ale pewnie inaczej cierpliwości nauczyć się nie da. Dzisiejszy tryb życia a cierpliwość. Codzienność nie sprzyja cierpliwości. Wszystko powinno być na wyciągnięcie dłoni, na już i na teraz. Czas bezpowrotnie ucieka, a ludzka natura chciałaby mieć wszystko na zawołanie. Ludzie nie chcą, ale też nie umieją czekać. Trudno jest zaufać, iż na wszystko jest odpowiedni czas i miejsce. I to niekoniecznie jest dzisiaj. Jeszcze trudniej zaufać iż wszystko co nas spotyka ma określony cel, nawet jeśli nie rozumiemy go. Bo co złego jest…