-
Słodko – ostry schab w marynacie
Na Wiśniowej ciężki czas. Czas ciężki, bowiem Mr Hubby zawalony pracą i ciśnie codziennie po kilkanaście godzin. A jak to przeważnie z Panami bywa w ciężkim czasie – drażliwe toto ponad miarę. Odkryciem również żadnym nie jest iż męską drażliwość najlepiej załatwić dobrym jedzeniem. Mięsnym rzecz jasna i to cytując szanownego Mr Hubby „uczciwym mięsem”, co oznacza iż nie może to być drób…. Tak moje drogie, takie na Wiśniowej kwiatki… Spokój, luz i mir domowy cenię sobie jak mało co na świecie, a że obcowanie w kuchni jest dla mnie nader przyjemne, to postanowiłam zrobić coś smacznego, co zadowoli kubki smakowe wyżej wspominanego, a mi zagwarantuje zadowolenie Męża. Czy…
-
Letnia kuchnia – pychotki z owocami na pierwszym planie
Uwielbiam letnie gotowanie. Mimo iż czasem nie jest dobrze stać w rozgrzanej kuchni, gdy temperatura oscyluje powyżej 30 stopni, to jestem w stanie wziąć to na klatę i popichcić. Sposobem na to jest gotowanie na dwa dni lub robienie większych porcji śniadań czy deserków. Niemniej uwielbiam ten czas gdy owoców i warzyw jest masa, jest w czym wybierać i można do woli wymyślać nowe połączenia, modyfikować lub… wracać do tych starych. Dzisiaj przychodzę do Ciebie typowo letnią kuchnią, ze smaczkami przygotowanymi częściowo w ciągu tygodnia, a częściowo na rozpoczynający się właśnie weekend. Nie będzie żadnych wielkich sensacji, a raczej modyfikacje dobrze znanych i lubianych na tym blogu przepisów. Zapraszam…
-
Owsiana tarta ze szpinakiem i boczkiem
Są takie momenty, są takie chwile, których nie uratuje nic poza dobrym jedzeniem. Mr Hubby tonie w pracy od kilku tygodni, telefon pada średnio dwa razy w ciągu doby, a jego ciało czuje iż to co wokół nas się dzieje, ociera się o max Jego możliwości. Jestem dumna z mojego Męża – z Jego zaangażowania we wszystko co robi, serca które w to wkłada. Przy okazji dba o mnie jak tylko się da i głośno sygnalizuje, że nie poświęca mi tyle czasu ile by chciał. Widzę Go zmęczonego, wręcz przemęczonego. Cisnącego od świtu po noc, wieczorem padającego zanim jeszcze położy głowę na poduszce, a z drugiej strony nie mogącego…
-
Leśne dary lata oraz co nieco o darach Podhala
Miało być totalnie coś innego, miała być totalnie inna bajka, bo o serach Podhala. Wybraliśmy się z Mr Hubby w ostatni weekend do Kościeliska po sery. Pomysł całkiem spontaniczny, po sobotnim śniadanku zebraliśmy się i pojechaliśmy. Moja Przyjaciółka skomentowała, że przeciętnie ludzie po serki jeżdżą na pobliski, miejski rynek, zamiast dymać na Podhale… no ale kto wolnym ludziom zabroni??? Tak już mamy i skoro potrafimy pojechać na śniadanie 40 km, to i po serki 100 km problemem nie jest. Lubię to zdecydowanie! Po serki pojechaliśmy do naszej ulubionej bacówki w Kościelisku. Zrobiliśmy spore zakupy, których… nie dowieźliśmy do domu a zjedliśmy w trakcie drugiej części wycieczki. Zestaw dla nas…
-
Klasyka PRL-u czyli szanowny piszinger – wafle przekładane masą czekoladową
Piszinger to jeden ze smaków mojego dzieciństwa. Smaków PRL. Już samo niebieskie opakowanie mleka w proszku kojarzy mi się z dzieciństwem. Jego słodki i mdlący zapach to zapowiedź czegoś dobrego. Jedną z takich dobroci są właśnie wafle przekładane masą czekoladową. I pewnie wiele z nas tak ma, że przepis swojej mamy na masę jest ulubionym smakiem, ulubioną wersją. Tych wersji było pewnie tyle, ile PRL-owskich pań domu. Każda miała swoją. I każda uważała, że ta jej jest najlepsza. Moim zdaniem wersja mojej mamy to sztos, choć bardzo prosta i wręcz podstawowa, bez zbędnych udziwnień. Mimo iż nie miałam najlepszych relacji z moją mamą, to wspomnienia piszingera pochodzą z…
-
Wiosenny chlebek bananowo – kokosowy naszpikowany owocami
Mało owoców cieszy mnie tak jak truskawki. Ale to już chyba wiecie. Czerwiec to zdecydowanie miesiąc truskawek, ale i czereśni. Jeśli miałabym wybierać, to zdecydowanie stawiam na te pierwsze. A od czereśni wolę wiśnie, szczególnie te duże i prawie czarne. Póki ceny truskawek zabijają dawkujemy je sobie i rozkoszujemy się nimi ostrożnie. Mam nadzieję, że czerwiec nie zawiedzie i będziemy mieć wysyp truskawek i to w przyzwoitych cenach. Wtedy zrobię sobie wielką blachę kruszonki z truskawkami, do tego filiżankę pysznej kawy i… mmmm… marzenie. A póki co muszę zadowolić się chlebkiem bananowo – kokosowym z owocami, wśród których znalazły się wspomniane truskawki! Przepis na mój podstawowy chlebek bananowy…
-
Ekspresowe dobrodziejstwa ciastka kukurydziano – owsiane z bakaliami
Są takie dni, gdy potrzebuję zająć czymś ręce. Pomyśleć. Pomodlić się. Pogadać z Bogiem z głębi serca. Najlepiej mi to wychodzi, gdy zajmę ręce czymś mało absorbującym. Tak było kilka dni temu. Wszedł nam w serce z Mr Hubby mocny temat i potrzebujemy dobrze go rozeznać. Do tego kończył się pewien etap, zbliżała się rocznica operacji. Ostatni rok był mocno intensywny, praktycznie jak kilka poprzednich lat w kupie. Sporo się działo, jednak wszystko zmierza ku dobremu. Mimo iż wszystko działo się przez trudną drogę, to szło w dobrym kierunku. Z mojego serca wylewa się wdzięczność za ten rok, za ten czas. Również ten ostatni – kwarantanny, który był duchowym…
-
Naleśniki czekoladowe i wcale nie pierwsze truskawki w tym roku
Czasem przychodzi do mnie chęć na… na coś mocno niesprecyzowanego, jednak wcale nie banalnego… wiem, że czegoś chcę i musi to być to, ale zupełnie nie wiem co to ma być… brzmi po babsku? Po kobiecemu? Całkiem możliwe, bo mój Mężuś w ogóle tego nie pojmuje… Jak może się chcieć czegoś określonego, czego nie da się zdefiniować… Tak też było kilka dni temu, gdy chodziły za mną naleśniki czekoladowe. Rzecz w tym, że nie byłam tego świadoma przez dobre dwa, a może i nawet trzy dni… chodziło to za mną, przyczepiło się jak przysłowiowy rzep psiego ogona. Odpaść nie chciało, ni cholery… ups… czy na blogu wypada napisać „ni…
-
Jeśli Nigella Lawson to musi być czekolada – czekoladowe ciasto z oliwą
Czy jest ktoś kto nie zna tej angielskiej bogini kulinarnej? Jeśli tak jest, to już spieszę z wyjaśnieniami. To jedna z pierwszych osób, które propagowały sztukę prostego gotowania dla wszystkich, na telewizyjnym ekranie – „Nigella gryzie”. Nie wiem czy można zaryzykować stwierdzenie, że między innymi od niej zaczęła się moda na gotowanie, również to na ekranie. Nigella ma w sobie po prostu coś oraz niesamowity urok i klasę i ja po prostu ją lubię. Jej przepisy również, ponieważ są proste i szybkie. I często z czekoladą. Nie wiem, czy każdy tak ma, ale jak ja widzę ją przed oczyma, to od razu widzę czekoladowy wypiek… O przepisie na…
-
Krem paprykowo – bakłażanowy
Zdaję sobie sprawę, że to nie sezon na paprykę. Na bakłażana może trochę bardziej, ale papryka najtańsza i najlepsza w tej chwili nie jest. Jednak naszła mnie tak ogromna chęć na krem paprykowo – bakłażanowy, że musiałam spełnić swoją chętkę. Znalazłam paprykę w przyzwoitej, jak na tę porę roku, cenie i jakości i zaszalałam… choć nie powiem, bo tych chętek mam sporo więcej i głowie siedzi mi mocno również krem ze świeżych pomidorów. Na to jednak będę musiała zdecydowanie dłużej poczekać, bo z pomidorami nie ma tak łatwo i tylko te ze szczytu sezonu dają efekt wart zachodu… Ważne, że z tą papryką się udało. Końcówka zimy, szczególnie…