Ignasie w trasie

  • Ignasie w trasie,  Po godzinach

    Pachnąca olejkiem lawendowym wyspa Hvar

      Uwielbiamy podróżować. Bardzo. Mimo tego mocno, mocno braliśmy pod uwagę iż tegoroczny wyjazd przejdzie nam koło nosa. Jeszcze zabawniejszy jest fakt, iż już w zeszłym roku, który obfitował w wyjazdy, wycieczki oraz wakajki, mówiłam Mr Hubby iż następny rok nie będzie już taki podróżniczy. Takie miałam przekonanie. Sprawdziło się i to z przytupem. Z tego powodu mijającą wiosnę, później lato obserwowałam bez zbytniej ekscytacji. Pewnie, że w sercu było spore pragnienie, by gdzieś wyjechać i odpocząć, jednak rozum podpowiadał, że może być z tym ciężko. Sprawy zawodowe kształtowały nam się tak, że już początkiem lata wiedzieliśmy, że jeśli wyjedziemy to tylko jesienią. Okres wakacyjny był dla nas kolejnym okresem…

  • Ignasie w trasie,  Po godzinach

    Nasz mini #urlopwkraju

      W związku z tym, że sytuacja jest taka jaka jest, to wpisów tego typu pojawi się w sieci całe mnóstwo! Tym bardziej, że akcja #urlopwkraju obejmuje coraz większe zasięgi. Marzyło nam się, aby w czerwcu tego roku pobyczyć się w Grecji, jednak wyszło jak wyszło! Nic nie zrobisz panie, do sytuacji trzeba się dostosować. Przez to, choć z drugiej strony dzięki temu, że ostatnie trzy miesiące były mocno, mocno pracowite dla nas z Mr Hubby, to potrzebowaliśmy oderwać się i trochę odpocząć. Wyjazdy jednodniowe są fajne i pozwalają na odskok myśli, jednak dopiero kilka dni pozwala odpocząć. Zrobiliśmy sobie objazdówkę, dlatego większy odpoczynek był zdecydowanie większy psychicznie niż fizycznie,…

  • Ignasie w trasie,  Po godzinach

    Samochodowy wypad majowy

      Jaka w tym roku była majówka wszyscy wiemy, nie ma co się nad tym rozwodzić… Daleka była od naszych planów, daleka od marzeń i tęsknot pozimowych… Mimo to udało nam się wyskoczyć na samochodową przejażdżkę, na całodniowy wypad. Zrobiliśmy grubo ponad 800 kilometrów i mimo, że nie weszliśmy nigdzie, gdzie wejść chcieliśmy, to była to całkiem miła odmiana po dwóch miesiącach spędzonych w domowym zaciszu! Na cel podróży obraliśmy Dolny Śląsk, przecudowne miejsce na mapie naszej Polski. Magiczny i tak zupełnie inny od naszego Podbeskidzia.   Dolnym Śląskiem zaraził mnie mój Mąż. Mimo iż sporo z tych terenów znałam już wcześniej, to jednak On i nasze wspólne podróże w…

  • Ignasie w trasie,  Po godzinach,  Przemyślenia

    Kanada od kuchni

      W tym roku, a dokładniej w grudniu, minie 5 lat odkąd odwiedziłam mojego Brata i Jego rodzinę w Kanadzie. Wzięło mnie na wspominki, oj wzięło… Co rusz zapędzam Mr Hubby do oglądania zdjęć z tego wyjazdu. Opowiadam, co mu pokażę, jak tylko uda nam się do nich pojechać… A pojechać chcę bardzo, bo bardzo tęsknię za Bratem i resztą bandy!   W Kanadzie spędziłam zaledwie tydzień i nie powiem, bardzo mi się spodobała. Mimo to największym jej urokiem był fakt, iż pokazywali mi ją bliscy mi ludzie. Różnie się nam z Bratem układało i mieliśmy chwile wzlotów i upadków, jednak zawsze wszystkim podkreślałam i nadal podkreślam, że łączy mnie…

  • Ignasie w trasie,  Po godzinach

    Elbląg _ nasze odkrycie tego roku

      Elbląg – Lelbląg… Śmialiśmy się jadąc do wspomnianego. Głównie to ja, bowiem Mr Hubby już jakiś czas wspominał, że chciałby poznać to miasto. A ja? Miałam o nim bardzo mgliste pojęcie i to ledwie takie, iż w stosunku do naszego rodzimego Bielska-Białej znajduje się na północy. Na resztę spuśćmy zasłonę milczenia, bowiem tutaj mój poziom wiedzy o Elblągu się kończył…   Miasto leży w północnej Polsce, a dokładnie w województwie warmińsko – mazurskim. Jest miastem na prawach powiatu oraz jednym z najstarszych w naszym kraju! Elbląg założono w 1237 roku, a już 9 lat później otrzymał prawa miejskie. Jest ośrodkiem przemysłu ciężkiego, spożywczego oraz turystycznego (ooo fakt, o Kanale…

  • Ignasie w trasie,  Po godzinach

    Magiczny Gdańsk

      Przeglądając zdjęcia z ubiegłego roku zauważyłam, że całkiem sporo wśród nich znajduje się zdjęć z Gdańska. No tak, w końcu wyjątkowo lubimy to miasto. Bez względu na porę roku, czy to wiosna – lato – jesień – zima to bardzo dobrze się w nim czujemy i za każdym razem odkrywamy coś nowego. Fakt, iż dla nas Gdańsk leży na drugim końcu Polski, w ogóle nam nie przeszkadza. Z chęcią przejeżdżamy całą Polskę, by trochę tam pobyć. Mieszkańcy południa kraju śmieją się, że najgorzej jest dojechać do Częstochowy, a potem już idzie. Trasa całkiem dobra, szczególnie gdy wymieniamy się za kierownicą. Dodatkowo mamy ulubione miejsca na postój, ale i na…

  • Ignasie w trasie,  Kulinarnie,  Po godzinach

    Lato u nas zawitało

    Końcówka wiosny nie była dla mnie łaskawa, ale już po wiośnie i jest piękne lato. Słonecznie, ciepło a momentami wręcz gorąco. Moja bajka. Jestem wśród tych szczęśliwców, których upał nie męczy i dobrze się czują w wysokich temperaturach.  Siły jeszcze nie te i korzystać z pogody aktywnie niestety się nie da, ale spacery i owszem, wskazane. delikatny ruch pomoże wrócić do formy, powoli odzyskać kondycję oraz zapobiega zrostom pooperacyjnym. Więc spaceruję, najczęściej pod czujnym okiem męża, który przejęty rolą wisi nade mną jak kwoka nad pisklakami… W sumie to lepiej w tą stronę niż w drugą, więc ze stoickim spokojem poddaję się mężowym zaleceniom. Nie buntuję się nawet, gdy czuję…

  • Ignasie w trasie,  Po godzinach

    Moja Hiszpania, moje Alicante. “Hola” i “mañana” i wszystko w temacie!

      “Hola” i “mañana” to słowa definiujące Hiszpanów w 100%. I nie ma tutaj nic ze złośliwości, czy uszczypliwości. Oni tacy są i to jest fajne. Ja w nich to lubię! Przede wszystkim wszyscy witają się wesołym “hola” (czyt. “ola”), które znaczy “cześć”. Tradycyjnego dla nas “dzień dobry” nie używa się poza sytuacjami formalnymi, a tych na wakacjach nie uświadczyłam. I dobrze. Drugie słowo kojarzące mi się z Hiszpanią to “mañana” oznaczające “jutro”. Idealnie obrazuje podejście do życia w tym kraju. Wszystko jest spokojne, bez pośpiechu, do perfekcji, ideału i wszystkiego pod kreskę jest im daleko. I to jest w nich fajne, bo mimo iż wszędzie krzywo i nierówno (inżynier…