Po godzinach,  Uroda

Makijażowe perełki w mojej kosmetyczce

 

Mimo iż większość dnia pracuję w domu, przy komputerze, to lubię mieć zrobiony makijaż. Pewnie, że nie mam go codziennie, ale co któryś dzień po prostu potrzebuję. Dlaczego? Nie czuję się wtedy taka rozlazła, domowa. Mimo iż trzymam się dresu w pracy domowej jak najlepszego przyjaciela, to mała przyjemność na twarzy robi mi dzień! Łatwiej też w takim przypadku na szybko wyskoczyć z domu, by coś załatwić, choć i bez makijażu wychodzę z niego bez problemu.

 

Lubię miziać się kosmetykami, lubię robić makijaż. Delikatny i subtelny, podkreślający. Lubię delikatny połysk zestawiony z matem. Lubię mocno wytuszowane rzęsy. Zaróżowione policzki. Jeśli na dodatek kosmetyki do makijażu mają w sobie elementy pielęgnacyjne, to jest to już dla mnie totalna bajka! Pielęgnować i upiększać bez niepotrzebnego obciążania skóry. Ostatnie miesiące w mojej makijażowej kosmetyczce pojawiały się głównie kosmetyki marki Arbonne. Pisałam już o nich w sierpniu – klik. Ich linia do makijażu jest jedną z lepszych linii moim zdaniem i mocno, mocno przypadła mi do gustu. A to wcale nie było takie oczywiste, bo poprzedni podkład jaki używałam był stały jakieś… 10 lat. Tak już mam, że jeśli coś mi podpasuje to jestem temu wierna!

Linia makijażowa Arbonne jest zarówno linią upiększającą, jak i pielęgnującą, będącą przedłużeniem pielęgnacji. Jest wegańska, oparta o wyciągi z roślin. Produkty zapewniają ochronę przeciwsłoneczną, wspomagają utrzymanie prawidłowego nawilżenia skóry, dzięki czemu mają działanie przeciwstarzeniowe.

 

Makijaż wykonany tymi kosmetykami jest na pierwszy rzut oka delikatniejszy. Ma to związek z tym, że produkty są mineralne i nie mają ‘agresywnych’ pigmentów. Dzięki temu w mojej opinii makijaż wygląda szlachetniej i na taki “z wyższej półki”. Zdarza się, że spotykające mnie kobiety dopytują jakimi kosmetykami maluję się i to jest dla mnie potwierdzenie, że makijaż wygląda fajnie.

Nie jestem fanką mocnych makijaży, mocnego konturowania twarzy i nakładania masy produktów. Zdecydowanie wolę delikatniejsze podkreślenie i zaakcentowanie w codziennym makijażu, a pełną jego wersję w wersji odświętnej i na tzw. okazję.

 

A teraz do rzeczy, poniżej pokażę Wam co używam. Nie przetestowałam wszystkich produktów makijażowych Arbonne, jedynie te, które uznałam iż są mi potrzebne i póki co na żadnym (hmm no prawie, ale o tym w opisie) produkcie nie zawiodłam się!

 

 

BAZA POD MAKIJAŻ

Wygładzająca baza pod makijaż, genialna gdy zależy mi, by zachować trwałość makijażu cały dzień. Ma fajny skład z kwasem hialuronowym, dzięki czemu pięknie wygładza skórę. Sprawdza się to super z moimi potrądzikowymi pozostałościami blizn na policzku, dzięki czemu nałożony później podkład wygląda nieskazitelnie. Lubię go bardzo, mimo iż nie stosuję codziennie. Nakładam go, gdy robię pełen makijaż na wchłoniętą pielęgnację.

Jeśli chciałabyś poczytać więcej o produkcie, to możesz zerknąć tutaj.

 

KRYJĄCY PODKŁAD W PŁYNIE

Produkt, którego konsystencja mocno mnie zaskoczyła. Jest bardziej płynny niż produkty, których wcześniej używałam. W pierwszej chwili spojrzałam na to sceptycznie, ale okazało się iż dzięki temu możliwe jest wykonanie bardzo subtelnego makijażu. I tutaj już skradł moje serce, bo to genialna rzecz przy dziennym makijażu, który ma być naturalny. Z kolei przy nałożeniu drugiej lub trzeciej delikatnej warstwy produkt świetnie się stapia ze skórą i daje super krycie. Wygładza, matuje i niweluje widoczność zmarszczek. Ma sporą gamę kolorów, więc każdy jest w stanie dobrać odcień dla siebie. Ja mam dwa odcienie (Soft Blush, Natural Beige), które miksuję w zależności od pory roku oraz intensywności makijażu.

Jeśli chciałabyś poczytać więcej o produkcie, to możesz zerknąć tutaj.

 

NAWILŻAJĄCY KREM KOLORYZUJĄCY Z SPF30

To jest produkt, który namiętnie stosowałam latem, ale również teraz lubię go nałożyć, gdy mam ochotę na subtelny makijaż lub jestem niewyspana, czy mam ziemisty odcień skóry. Bardzo prosty w stosowaniu, mający szereg pielęgnacyjnych zalet. Daje średnie pokrycie i pozostawia lekki połysk, więc latem wymagał delikatnego przypudrowania środkowej części twarzy. Fajny na wyjazdy i wszędzie tam gdzie liczy się naturalność lub czas.

Jeśli chciałabyś poczytać więcej o produkcie, to możesz zerknąć tutaj.

 

TRANSPARENTNY SYPKI PUDER

To mój najnowszy nabytek ze względu na fakt, że miałam jeszcze sporo produktów tego typu, których żal mi było wyrzucić i chciałam je zużyć do końca. Transparentny puder to genialny kosmetyk, który jest przez kobiety niedoceniany. Daje bardzo delikatny efekt, sam z siebie nie nadaje koloru, a pięknie matuje i wykańcza makijaż. Zdecydowanie nadaje się i do codziennego i do wieczorowego makijażu. To co mnie zachwyciło w tym pudrze to fakt, iż jego drobinki są zmielone na bardzo drobny pył. O wiele, wiele drobniejszy niż pudry, z którymi miałam styczność do tej pory. Dzięki temu puder wykańcza makijaż o wiele delikatniej i szlachetniej. Jest cudowny i jeśli nigdy nie próbowałaś pudru transparentnego to powinien to być must have na Twojej liście – działa cuda!

Jeśli chciałabyś poczytać więcej o produkcie, to możesz zerknąć tutaj.

 

PALETA Z BRĄZERAMI

Produkt, który zachwyci każdą sroczkę lubią błysk, glam i złoto. Piękne zestawienie czterech odcieni mogących służyć jako rozświetlacz, bronzer i produkt do konturowania twarzy. Uwielbiam go za piękne i eleganckie pigmenty! Z paletki korzystam kilka miesięcy. Latem, a szczególnie na wakacjach stosowałam ją obficie do podkreślenia opalenizny. Bardzo łatwo pracuje się z nim, więc super nadaje się i dla poczatkujących makijażystek i wtedy, gdy potrzebujesz zrobić szybki makijaż. Bardzo dobrze nakłada się go, ewentualny nadmiar można zdjąć a wygląda mega, mega szlachetnie. Jest to piękne wykończenie każdego makijażu! Uwielbiam tę paletkę.

Jeśli chciałabyś poczytać więcej o produkcie, to możesz zerknąć tutaj.

 

RÓŻ DO POLICZKÓW

Róż w kamieniu, który pięknie ożywia twarz. Umiejętnie nałożony niweluje zmęczenie, ożywia oraz odmładza! Wybrałam sobie zgaszony odcień brudnego różu (Dusty Rose) i jest super dla blondynek. Nie jest mocno intensywny, a ładnie podkreśla kości policzkowe. Przy ciemnej karnacji mógłby być za delikatny.

Jeśli chciałabyś poczytać więcej o produkcie, to możesz zerknąć tutaj.

 

TUSZ DO RZĘS

Wielofunkcyjny tusz do rzęs z witaminami. Jego stosowanie fajnie wpłynęło na stan moich rzęs (odpowiedni demakijaż również pomaga). Wydłuża, zwiększa objętość i pięknie podkręca. Dodatkowo przetestowały go moje koleżanki z bardzo wrażliwymi oczami, więc nadaje się dla alergików (jest przebadany okulistycznie). Jest niesamowicie wydajny i mam wrażenie, że wystarcza mi na dłużej niż inny tusz. Czarny klasyczny kolor.

Jeśli chciałabyś poczytać więcej o produkcie, to możesz zerknąć tutaj.

 

MATOWY KREM DO UST I BŁYSZCZYK

Dwustronny produkt, z jednej strony matowy a z drugiej błyszczący. Matowy krem oparty jest o zmineralizowaną glinkę, która nadaje aksamitne wykończenie, a błyszczyk mocno nawilża dzięki zawartości olejków. Matowa część produktu nie wysusza ust, nawet po kilku godzinach wyglądają bardzo ładnie, natomiast ja nie umiem przekonać się do matowego wykończenia ust u mnie. Bardzo podoba mi się ten efekt u innych, a u mnie mimo iż usta wyglądają pięknie, to mnie drażni i przeszkadza. Z kolei błyszczyk jest lekki, pielęgnujący i ja go uwielbiam. Bardzo łatwo się nakłada, jest lekko klejący. Mam odcień to Amarylis.

Jeśli chciałabyś poczytać więcej o produkcie, to możesz zerknąć tutaj.

 

To zestawienie jest moim prywatnym zestawieniem. Produktów do makijażu jest wiele więcej. Nie czuje potrzeby posiadania wszystkiego. Fajnie jest znaleźć markę, która nas zadowala i do takiego poszukiwania namawiam. Idąc dalej namawiam do kupowania produktów, które wiesz iż będziesz używać i celować w produkty dobrej jakości. Serio lepiej mieć jeden kosmetyk, którego skład nie odstrasza, a który spełnia swoje zadanie. Jakość a nie ilość. Zgodzisz się?

 

Jeśli miałabyś chęć wypróbować produkty Arbonne, a jesteś z południa Polski, to chętnie umówię się z Tobą na wspólne testowanie. Jeśli jesteś z innego regionu, to również ogarniemy!

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *