• Nie-macierzyństwo,  Po godzinach,  Przemyślenia

    O Mamo!

      Tak właściwie to nie miałam zamiaru dzisiaj nic pisać. Nie miałam zamiaru komentować Dnia Matki. Zeszłoroczny wpis (klik) uważam za nader aktualny! Właściwie to niewiele się u mnie zmieniło w tym temacie, więc co tu dodawać… Tyle, że to tylko teoria. A praktyka pokazuje, że część moich czytelniczek to dziewczyny w nader podobnej sytuacji jak ja! Dlatego piszę! Piszę dla Was kochane! Piszę, bo dostaję od Was sygnały iż lubicie wpisy w tym temacie, że mają one dla Was znaczenie! Niech ten ma znaczenie choć dla kilku! To już warto…   Przez ostatnie miesiące niewiele pisałam w tej kategorii i to nie dlatego, że temat olałam. Nadal jest ważny!…

  • Kulinarnie

    Ekspresowe dobrodziejstwa ciastka kukurydziano – owsiane z bakaliami

      Są takie dni, gdy potrzebuję zająć czymś ręce. Pomyśleć. Pomodlić się. Pogadać z Bogiem z głębi serca. Najlepiej mi to wychodzi, gdy zajmę ręce czymś mało absorbującym. Tak było kilka dni temu. Wszedł nam w serce z Mr Hubby mocny temat i potrzebujemy dobrze go rozeznać. Do tego kończył się pewien etap, zbliżała się rocznica operacji. Ostatni rok był mocno intensywny, praktycznie jak kilka poprzednich lat w kupie. Sporo się działo, jednak wszystko zmierza ku dobremu. Mimo iż wszystko działo się przez trudną drogę, to szło w dobrym kierunku. Z mojego serca wylewa się wdzięczność za ten rok, za ten czas. Również ten ostatni – kwarantanny, który był duchowym…

  • Ignasie w trasie,  Po godzinach

    Samochodowy wypad majowy

      Jaka w tym roku była majówka wszyscy wiemy, nie ma co się nad tym rozwodzić… Daleka była od naszych planów, daleka od marzeń i tęsknot pozimowych… Mimo to udało nam się wyskoczyć na samochodową przejażdżkę, na całodniowy wypad. Zrobiliśmy grubo ponad 800 kilometrów i mimo, że nie weszliśmy nigdzie, gdzie wejść chcieliśmy, to była to całkiem miła odmiana po dwóch miesiącach spędzonych w domowym zaciszu! Na cel podróży obraliśmy Dolny Śląsk, przecudowne miejsce na mapie naszej Polski. Magiczny i tak zupełnie inny od naszego Podbeskidzia.   Dolnym Śląskiem zaraził mnie mój Mąż. Mimo iż sporo z tych terenów znałam już wcześniej, to jednak On i nasze wspólne podróże w…