-
Co zrobisz ze swoim dniem “gratis”?
Dopiero kilka dni temu zorientowałam się, że luty ma w tym roku 29, a nie 28 dni. Taki dzień “gratis”. Dodatkowy, niezaplanowany. Całkiem niespodziewany, bo przywykliśmy iż luty ma tylko 28 dni. By było śmieszniej to ta końcówka roku tak mi się pokićkała, że mało co a pierwszy marca osadziłabym w poniedziałek, zamiast w niedzielę… tak, tak… mało co a zawaliłabym coś dość ważnego, szczęście iż w pewnym momencie zaczęło mi się coś nie zgadzać. Dzięki temu dni wskoczyły tam, gdzie wskoczyć powinny i już wszystko się zgadza. Wracając do meritum – mamy dzień “gratis”. Wiem, że normalnie nie zauważamy takich faktów, tylko ciśniemy z dniem (w tym…
-
Chiński wspomagacz urody – peeling kawitacyjny (ultradźwięki) w wersji domowej
Uwielbiam nowości, nowinki, szczególnie kosmetyczne. Kawitacja nowością dla mnie nie jest, to na Wiśniowej już i owszem. Dotarła do mnie jakieś cztery miesiące temu. Miałam czas, by dokładnie ją przetestować i teraz móc co nieco o niej powiedzieć. Urządzonko do peelingu kawitacyjnego zamówiłam na Aliexpress. Do tej pory zamawiałam tam raczej drobiazgi. Urządzenie kosztowało około 100zł, więc była to kwota, którą zdecydowałam się zaryzykować. Rzecz jasna, że wybrałam sprzęt mający sporo pozytywnych komentarzy, ale również aukcję z wieloma pozytywnymi feedbackami. Dodatkowo peeling kawitacyjny przywędrował do mnie z magazynu z Europy. Na Wiśniowej znalazł się raptem kilka dni po zamówieniu go. Jeśli chodzi o samą kawitację, to jest…
-
Asertywność jest pomocna
Bywają sytuacje, które wprawiają nas w zakłopotanie. Dawno nie widziana ciocia, koleżanka w ciąży lub martwiąca się brakiem informacji mama i tata. Pytają, często z troski i często nie wiedząc jak to ubrać w słowa, by było dobrze. Zdarza się, że równocześnie uważają, iż mają prawo do pełnej wiedzy. Nie, nie mają. To wy, tylko i wyłącznie wy ustalacie granicę, do której pozwalacie sobie i innym poruszać się w obrębie tematu niepłodności. Mimo to warto zaznaczyć, że w tej akurat chwili nie jesteście gotowi na bardziej szczerą i szczegółową rozmowę, a jeśli przyjdzie moment, że będziecie gotowi, to z chęcią się tymi informacjami podzielicie. Asertywny komunikat to taki, który jasno…
-
Nie jestem robotem i czasem totalnie nawalam
Choćbym się wściekała i złościła, choćbym tupała nóżkami i wrzeszczała ile pary w płucach, to pewnych rzeczy nie przeskoczę. Mam piękny planer założony tylko i wyłącznie na potrzeby bloga, pięknie rozpisany i całkiem zacnie zaplanowany. I co z tego? Mija właśnie dziewiąty dzień jak leżę poskładana w łóżku i nic, dosłownie nic nie byłam w stanie wprowadzić w życie. Misternie utkany plan rozsypał się jak szklana bombka, co w okresie posiadania przeze mnie kota, była dla niej (bo to kotka była) największą atrakcją i tłukła je w drobny, mega drobny mak. Tyle zostało z moich planów a ja okazałam się nie być robotem… Niby wiem, że robotem nie…
-
Brokułowa sałatka z bundzem i ziarnami
Tak, tak… wiem… tak dawno nie było wpisu. Tak dawno nic mądrego tutaj się nie pojawiło. Śpieszę z wyjaśnieniami, już pisze co to się dzieje, co to się działo. Raz to wyzwanie, które ruszyło w ostatnią niedzielę, a mianowicie wyzwanie mające na celu zbudowanie nawyku regularnego picia wody. Zajęło mi sporo czasu merytoryczne przygotowanie go, informacje oraz wszystko to, co później poszło w mailingu. Dwa to jakieś wredne choróbsko, które przyplątało się do mnie kilka dni temu, właściwie to jakieś 5 dni temu, i trzyma się mnie na wreda. Nie chce popuścić i tak wiesz… niby mi nic nie jest, a tutaj stan podgorączkowy. Niby nie kaszlę, a tutaj…
-
Ciąg dalszy karnawałowego, kulinarnego szaleństwa – ciastka migdałowe i bezalkoholowy rozgrzewacz
Śmieje mi się buzia, jak siadam do pisania tego postu, bo przed chwilą odbyłam dobrą rozmowę z moją Teściową. Słowa wsparcia są niesamowite. Taka sama sytuacja spotkała mnie wczoraj ze strony koleżanki z grupy Mastermind. Dała pozytywnego kopa, by poczynić zmiany w zdjęciu profilowym na koncie na Instagramie, ale również tutaj w zakładce “o mnie“. Nie dość, że dała kopa, to jeszcze wsparła doświadczeniem i pomogła. Bezcenne, prawda? Najcenniejsze rzeczy jakimi możemy się dzielić nic nie kosztują. Nasze chęci, co najwyżej! Siedzę sobie w dużym pokoju przy filiżance aromatycznej kawy, a zza laptopa ‘spogląda’ na mnie puszka z ciastkami. Przez ostatnie kilka godzin znaczny obiekt westchnień Mr hubby.…